Dlaczego właśnie Pudrove Natural Cosmetics?

Dzisiaj przychodzę, aby opowiedzieć Ci historię marki Pudrove. Jestem Monika i tworzę dla Ciebie kremy nie z tej ziemi, w których aktywne składniki grają pierwsze skrzypce.

Dlaczego Pudrove?

Ponieważ gdy nakładam mój krem na twarz, to cera jest po nałożeniu delikatna jak muśnięta puderkiem.

Dlaczego jeszcze?

Pamiętam z dzieciństwa zapach pudru mojej mamy, pięknie opakowanego w złote pudełko z gąbeczka w postaci futerka, obszytego atłasowym materiałem...to przypomina mi wspaniałe chwile, gdy ta wieczne zabiegana matka pięciorga dzieci, z namaszczeniem nakładała ten puder na twarz i dawała sobie chwilę luksusu. Chcę tę chwilę luksusu dać również Tobie!

Przygodę z naturalnymi kosmetykami rozpoczynałam od mazideł pielęgnujących moje dzieci. Nie było mowy abym nakładała na moje niemowlęta, coś, czego bym nie mogła zjeść. Moje dzieciaczki nie miały problemów skórnych nawet nosząc pieluszki wielorazowego użytku. Z czasem zaczęłam przekształcać tłuste mazidła w kremy dla kobiet, dla których nadal było ważne to co nakładają na twarz, a które nie chciały rezygnować z komfortu łatwo wchłanialnego kremu codziennego. Zaczęłam łączyć oleje z hydrolatami i dobierać takie, które działają na różne potrzeby. Zachwycało mnie kombinowanie ze składnikami. Moi bliscy byli „zmuszeni” testować moje lepsze i gorsze wytwory.

Z czasem powstały kremy typu „woooow!!!”

Testowały je kobiety i chciały więcej i właśnie tak powstał pomysł, aby wyjść z tym do szerszej grupy odbiorców. Najpierw się nie udało, nie dostałam dotacji i opadły mi skrzydła, ale po czterech latach dalszego doskonalenia receptur, kolejne drzwi się otworzyły i postanowiłam, że trzeba w końcu odpowiedzieć na wołanie przeznaczenia.

Jestem dyplomowaną zielarką i zwolenniczką holistycznego podejścia do zdrowia. Każda receptura została przez mnie dokładnie opracowana, tak aby odpowiadała najbardziej wymagającym. Moja cera jest wymagająca, więc chciałam stworzyć coś co będzie służyło mi i wam drogie kobiety. Bo ciało mamy jedno na całe życie i warto o nie maksymalnie dbać. To co nakładasz na ciało jest równie ważne jak to co do tego ciała wprowadzasz, składniki kosmetyku nie pozostają tak po prostu na skórze, one ją penetrują. Wchodzą w jej głąb i albo mu służą albo szkodzą.

Wierzę, że intencje są ważne i dlatego tworząc moje kremy robię to z pietyzmem, aby służyły zdrowiu i pięknu kobiet. Wierzę, że zanim podejdę do produkcji, przygotowuje odpowiednio mój umysł i duszę do tego aby stworzyć coś pięknego. Może dlatego osoby używające moich kremów mówią: „kremy Moni to petarda!”, „Monia pomogła w problemach skórnych mojej córki” „ja już nie chcę innego” „ten produkt, to coś naprawdę wyjątkowego”.

Jeśli czujesz, że tu jest miłość do produktu oraz chęć służenia jak najlepiej innym, to daj się zaprosić do wypróbowania moich kosmetyków.

Z Pudrovymi pozdrowieniami

Monika